literaturamuzyka

KĄCIK LITERACKI, CZĘŚĆ II

SPECJALNIE DLA MATURZYSTÓW

Dzisiejszy Kącik Literacki w całości poświęcony będzie naszym Drogim Maturzystom. Nie dane nam było pożegnać się osobiście, bo życie jak to życie, lubi zaskakiwać. Na pożegnanie przygotowałam dla Was dwie piosenki, napisane przez znanych artystów. Tytuł pierwszej piosenki nie został wybrany przypadkowo, o nie!

A cóż może być bardziej a propos naszych życzeń dla Was niż piosenka z uśmiechem w tytule? I to jaka piosenka! Napisana przez wszechstronnie utalentowanego geniusza kina Charliego Chaplina do jego filmu „Dzisiejsze czasy” z 1936 roku wykonywana była niezliczoną ilość razy przez znakomitych artystów. Najsłynniejsza wydaje się być wersja, którą nagrał Nat King Cole.

Życzę Wam miłego odbioru- wychowawczyni E. Skop.

SMILE

ŚMIEJ SIĘ , NA PRZEKÓR LĘKOM.

ŚMIEJ SIĘ, CHOĆ SERCE PĘKA.

CHOĆ CHMURY I WICHER DMIE, TRZYMAJ SIĘ.

ZAŚMIEJ SIĘ MIMO TROSK I OBAW,

ŚMIEJ SIĘ,  A JUTRO NAD TOBĄ

ZNÓW SŁOŃCA BLASK OZŁOCI WOKÓŁ ŚWIAT.

ROZJAŚNIJ TWARZ W UŚMIECHU,

ZETRZYJ Z NIEJ SMUTKU ECHO

I CHOCIAŻ ŁZY W OCZACH KRĘCĄ SIĘ TWYCH,

RACZEJ MYŚL, ŻEBY SIĘ NIE PODDAĆ.

UŚMIECH LEPSZY NIŻ ROZPACZ.

SPÓJRZ,  ŻYCIE WCALE NIE JEST ZŁE,

GDY ŚMIEJESZ SIĘ.

RACZEJ MYŚL,  ŻEBY SIĘ NIE PODDAĆ,

UŚMIECH LEPSZY NIŻ ROZPACZ,

SPÓJRZ, ŻYCIE WCALE NIE JEST ZŁE,

GDY ŚMIEJESZ SIĘ.

Przekład – Wojciech Mann

Nat King Cole

Po tej optymistycznej i pięknej piosence Chaplina pora na drugiego szczególnie bliskiego mi autora:

Kiedy zaśpiewał po raz pierwszy, wiedzieliśmy, że oto o naszych sprawach głos zabiera ten najlepszy. „O sprawach” znaczy bowiem tyle, co „o czasach”, o beznadziei i nadziejach końca lat 70-tych, a także lat 80. i 90., o sytuacjach i kontekstach, o władzy i społeczeństwie, o doświadczeniach zbiorowych.

A przecież każdy z nas miał nie tylko „sprawy” czy „sprawę”, lecz również życie prywatne i JACEK KACZMARSKI wpisywał w nie swoje słowa tak samo trafnie jak w przeżywanie historii. Bo granica pomiędzy historią a prywatnością była pozorna.

Los wilków ściganych przez psy był – jak zawsze, dla wszystkich generacji – losem desperacko przeżywanej młodości, lecz w Polsce ostatnich dekad XX wieku był również stanem szczególnym, wyostrzonym przez niezgodę na kłamstwa płynące ze strony dowódców i ojców. Rosnące mury były nie tylko ścianami więzienia czy berlińskiej granicy, lecz również barierą w domowych rozmowach. Na konflikt pokoleń nakładał się konflikt obywateli i władzy, na solidarność, poczucie, że nikomu nie da się pomóc naprawdę. Siłą tych co byli wrażliwi była pieśń. My mieliśmy szczęście mieliśmy swojego pieśniarza…

OBŁAWA

muzyka i słowa – Jacek Kaczmarski (według W. Wysockiego)

Skip to content